Mamy piętnastą co oznacza że mam jeszcze koło dwóch godzin na przygotowanie się. Co i tak nie jest wystarczające bo nigdy nie będę na to gotowa. Psychicznie, oczywiście.
Tak w ogóle to po co mu to? Żyjemy w takich czasach gdzie (jak dla mnie) poznawanie rodziców nie ma sensu. Jasne, jest fajnie jak akceptują tą osobę, ale jak nie, to czy to sprawi że się rozstaniecie? To że twoja mama na przykład, nie lubi twojego chłopaka sprawi że z nim zerwiesz, czy będziesz go postrzegała inaczej? Jak dla mnie osoby trzecie w związkach są niepotrzebne.
Nie żyjemy w jakimś średniowieczu by o każdym aspekcie naszego życia decydowali rodzice.
Z drugiej strony cieszę się że Marcel ma taki kontakt z mamą i że zależy mu na jej opinii. Wiem , że są ze sobą bardzo blisko. Od wielu lat mieszkają we dwójkę, jego mama jest rozwódką i (z tego co wiem) nie spotyka się z nikim, więc na pewno poświęca swojemu synowi dużo uwagi, nawet teraz kiedy jest już prawie dorosły. Marcel opowiadał mi, że w pewnym momencie życia jego mama była jedyną osobą której ufał i nie bał się niczego powiedzieć. Ich relacja jest naprawdę bliska. Chłopak polega na instynkcie mamy, co może się wiązać z tym, że jak mnie nie polubi to może być koniec.
Matka chłopaka już zdaje się mnie nie lubić, gdyż po pierwsze; jestem dziewczyną "górującą" nad typem ludzi od których jej syn jakby uciekł, po drugie; kiedy Marcel zaproponował bym przyszła na kolacje powiedziała, że "może lepiej nie bo coś jej jeszcze nie będzie pasować i nic nie zje, a ja nie chcę się denerwować". Co było jak woah kim ta kobieta jest, po trzecie; jestem pewna że słyszała jak się kiedyś darłam na Marcela, po czwarte; wszyscy wiemy jak się zachowywałam robiąc u niego ten projekt.
"Po prostu postaraj się być miła"
Jasne.
Rozczesałam włosy i zeszłam na dół w celu znalezienia ładowarki. Tyle telefonów w domu, więc ładowarek powinna być ponad tona a tymczasem nie ma ani jednej. Przed wyjściem z pokoju nałożyłam jeszcze skarpetki i zbiegłam po schodach. W domu był zbyt głośno, więc to oczywiste że przyszli koledzy Josh'a.
-Masz ładowarkę?-zapytałam chłopaka na co sześć głów (niepotrzebnie) odwróciło się w moim kierunku
-Nie, też właśnie nie mogłem znaleźć-wzruszył ramionami- poszukaj, może w którejś szufladzie jest- machnął ręką w stronę komód.
-Jasne-mruknęłam pod nosem i odwróciłam się by przeszukać szuflady
-Co tam słychać Mel?- zapytał Colin
-Jest dobrze- mruknęłam "na odczepnego"
-Posiedzisz z nami?- Ok, wiem że kiedyś zabiłabym za taką propozycję od samego pana Hopkin'a
-Nie, ale dzięki- odwróciłam się do niego i uśmiechnęłam
-Co uczysz się?-zapytał drwiąco Caleb. Tego tu nigdy nie lubiłam, serio.
-Szukam ładowarki, nie widzisz?- posłałam mu fałszywy uśmiech
-Zapytaj swojego chłopaka może Ci własną skonstruuje- zaśmiał się
-Jaki jest twój problem?-zapytałam spokojnie takim tonem jakbym była znudzona jego twarzą.
-Możesz go prosić o inne rzeczy, nie tylko zadania domowe, od kiedy jesteś jego dziewczyną- uśmiechną się
-Skąd to wziąłeś?-zapytałam najspokojniej jak potrafiłam, bo szczerze jeszcze chwila i mu przywale
-A nie jest tak?
-Myślisz że spotykam się z nim dla zadań?-prychnęłam. Wzruszył ramionami i skinął
-Stary, daj spokój- Carter wywrócił na niego oczami
-Nie muszę z nikim chodzić by mieć zadania- uśmiechnęłam się- W przeciwieństwie do Ciebie
Nie rozumiem czemu rzuca mi coś na Marcela skoro sam spotyka się z Lucy Marin, która nie oszukując się jest mózgiem naszej szkoły z fizyki i chemii. Jeszcze jakiś czas temu tak się śmiał,
że dziewczyna jest zbyt naiwna i jak łatwo przyjdą mu dobre oceny a teraz lata za nią z kwiatami każdego ranka.
-Coś ty powiedziała?!-wstał
-Spokojnie. Nikt jej nie powie jakie początkowo były Twoje zamiary, była by szkoda-zrobiłam smutna minkę. Zamknęłam szufladę biodrem i wyminęłam go by zobaczyć czy w koszyku pod telewizorem nie ma tej ładowarki
-Czy ona właśnie próbuje mnie szantażować? - zapytał swoich kolegów- I tak tego nie zrobi. Nie odważysz się
-To moja siostra, jasne, że to zrobi- zaśmiał się Josh. Wyraz twarzy Caleba zmienił się z zadowolonej w przestraszoną.
-Jedna uwaga na temat mnie i Marcela a wszystkie pracy Lucy oddane z Twoim nazwiskiem zamienią się na negatywne oceny i może nawet wywalenie ze szkoły.
-Och, jasne, uważaj bo Ci dyrektor w to uwierzy- powiedział drwiąco
-Mi może nie. Lucy na pewno- otworzyłam dużą szufladę by niej poszukać ładowarki
-Myślisz że Lu Ci uwierzy? -prychnął
-Nie muszę jej nic mówić. Ona wie-powiedziałam patrząc na niego przez ramię- Mam-pokazałam im białą ładowarkę i zanim zdążyli się odezwać wyszłam z pomieszczenia
Stałam przed lustrem po raz setny upewniając się czy mogę tak iść. Wydaje mi się że jest dobrze, w moim tylu ale nie wyzywająco. Sukienka sięga trochę przed kolano, ma krótki rękaw i zerowy dekolt. Ma łady wzór i jest delikatna. Spakowałam kilka rzeczy do białej torebki i fizycznie byłam gotowa do wyjścia.
-Proszę-powiedziałam gdy ktoś zapukał do drzwi
-Mogę na chwile?-zapytał Caleb
O, proszę
-Jasne-wzruszyłam ramionami
-Chciałem się zapytać, znaczy powiedz mi o co Ci chodziło z Lucy- nie proś nie trzeba
-Co chcesz wiedzieć?- obróciłam się do lustra i poprawiłam sobie włosy
-Skąd wie o...no wiesz?
-Lucy Marin jest jedną z najmądrzejszych osób świata, naprawdę myślisz, że sama się nie domyśliła?-popatrzyłam na niego jak na idotę, którym zresztą był. Chłopak popatrzył na mnie jakby nie mógł pojąć tego, że jego plan wyszedł jakby na jaw- Tekst "wydajesz się inna, chcę Cie poznać" sprawdza się tylko w opowiadaniach.
-Skoro tak to czemu robiła mi te zadania?-zapytał
-Ją spytaj. Ja na jej miejscu już dawno bym Cię kopnęła-wzruszyłam ramionami
-Jasne, że tak-zaśmiał się- Pownieniem z nią o tym pogadać?
-Dalej Ci robi zadania?
-Nie.
-Prosisz o nie?
-Nie
-To nie. Jak będziesz jej mówił jak bardzo ją kochasz i ile dla Ciebie znaczy to wpleć to jakoś-wzruszyłam ramionami
-Nah, nie będę tego mówi-skrzywił się
-Ok
-Nie będę, boże nie będę jakimś frajerem
-Będziesz frajerem jak jej tego nie powiesz. Dziewczyny potrzebują takich słów. Spotykacie się już jakieś pół roku, ile jeszcze chcesz czekać. I nawet nie zaprzeczaj bo jesteś w niej totalnie zakochany
-Jak niby mam to zrobić?-odezwał się cicho
-Normalnie. Powiedz co czujesz- wzruszyłam ramionami
-Musisz mi z tym pomóc, znaczy pomożesz mi?-poprawił się
-Tak, spoko. Ale idę teraz poznać matkę mojego chłopaka, która tak na marginesie totalnie mnie nie znosi, więc może jutro?-zapytałam
-Jasne, zgadamy się. Leć poznać teściową-zaśmiał się
-Mam nadzieje że to przeżyje- mruknęłam
Napisałam Marcelowi, że wychodzę z domu i założyłam białe buty na grubym obcasie z szerokim paskiem oplatającym kostkę.
-Josh, ja wychodzę. Jakby mama się pytała to powiedz że nie wrócę późno, a jakby się tata pytał to powiedz że wymknęłam się z pokoju wyglądając jak dziwka-powiedziałam uśmiechając się
a chłopaki lekko się zaśmiali. Brat uniósł kciuk w górę na co pokiwałam głową i ruszyłam w stronę drzwi
-Nie przejmuj się, bądź sobą a na pewno Cię pokocha-powiedział Caleb i uśmiechnął się
Ok, tego to się w ogóle nie spodziewałam
-Cześć- powiedziałam po czym pocałowałam bruneta w policzek
-Hej. Ślicznie wyglądasz, tak...delikatnie?-uśmiechnął się lekko. Zaśmiałam się i mu podziękowałam. Chłopak złapał moją rękę i splótł nasze palce.
-Denerwujesz się?-zapytałam
-Nie bardzo
-Czemu nie? Przecież wiesz, że mnie nie lubi a ja nie koniecznie mogę ją do siebie przekonać. A jak zabroni Ci się ze mną widywać? Czemu jesteś taki spokojny?-zapytałam lekko spanikowana
-Przekonasz ją-ścisnął moją dłoń mocniej- Nawet jeżeli Cię nie polubi nie sprawi to, że z Tobą zerwę czy coś. Nie będę patrzyć na Ciebie inaczej, tylko dlatego, że nie dogadujesz się z moją mamą-powiedział a mi trochę ulżyło.
A jak mówi to tylko po to by mnie uspokoić?
-Nie wspominaj nic o rzeczach o których nie musi wiedzieć-uśmiechnął się i musnął moje usta.
Westchnęłam i kiwnęłam głową.
-Nie denerwuj się tak
Łatwo powiedzieć
-Chciałabyś żebym poznał Twoich rodziców?-zapytał przerywając ciszę
-Co to za pytanie? Czemu pytasz?
-Tak jakoś. Idziesz poznać moją mamę i tak się zastanawiam...
-Moi rodzice ledwo o mnie pamiętają. Co jakiś czas wychodzimy do jakiejś drogiej restauracji "spędzić rodzinnie czas" co jest nawet fajnie, ale ostatnio zdarza się rzadko-wyjaśniłam- ale jak się zdarzy to jesteś zaproszony- uśmiechnęłam się do niego
-Naprawdę jest mi przykro z ich powodu-powiedział
-Daj spokój. Zawsze tak było, więc..-wzruszyłam ramionami, pokiwał głową po czym powiedział:
-Wiedz że cokolwiek pomyśli moja mama o Tobie, nie zmieni tego co jest między nami- zatrzymałam się i wtuliłam w niego.
Boję się że jednak może coś zmienić.
____________________________________________
Liebster Blog Award -----> Hope
1. Ile czasu zajmuje ci poranna toaleta?
- z 10-20 minut jakoś tak
2. Jak często słuchasz muzyki?
- w zasadzi ciągle mam słuchawki w uszach
3.Masz jakieś uzależnienia?
- chyba czytanie, nie wiem, czytam po prostu strasznie dużo
4. Od jak dawna jestes w fandomie?
- 20 październik 2011
5. Jak często chodzi na zakupy?
- sama nie wiem, różnie
6. Kiedy masz urodziny?
- 23 kwietnia
7. Jaki masz model telefonu?
-Cubot
8. W jakich jeszcze fandomach jesteś ?
- 5sosFam
9. Ulubiony zapach?
-Wanilia
10. Z czym kojarzą ci się święta Bożego Narodzenia?
- Z moją babcią krzyczącą na dziadka, chyba tak
11. Masz rodzeństwo?
- 2 siostry
Wiem, że to polega na nominowaniu także innych blogów ale ja jakoś się w to nie bawie, a nie chciałam zbyt ignorować tego więc :)
Dziękuje za przeczytanie ilysm x