Z uśmiechem patrzyłam jak dziewczyny z drużyny świetnie sobie radzą. Są niemalże perfekcyjne, szkoda że wcześniej tego nie zauważyłam. Ale czy gdybym je ciągle chwaliła to były by w takiej kondycji? Czy gdybym nie wymagała, to by tyle ćwiczyły? Żałuję że dopiero teraz je doceniłam. Tak, wygrywałyśmy zawdy, chwalono nas. Ale byłam zbyt zaślepiona sobą by dostrzec że chwalono NAS. A w "nas" nie ma tylko mnie, w tym słowie nie ma "ja". Czemu byłam tak zaślepiona? Chciałabym by ktoś mi wcześniej to uświadomił, by mi mówił co mam zrobić, jak się zachować. By ktoś przy mnie był. Rodzina. Której nigdy nie było. Nikt nie powiedział mi "zrób co Ci podpowie serce", "robiąc tak postąpisz uczciwie". Zawsze chodziło o wizerunek, o reputacje. Robiłam to co dobrze wyglądało, nie zawsze było to słuszne.
Teraz czuję się lepiej. To cudowne że zwykłym "miłego dnia", można wywołać u kogoś szczery uśmiech. To ta niesamowita magia słów, która potrafi również rani. Słowa są największą bronią. Ranią najbardziej. Dowiedziałam się tym za późno.
Zastanawiam się jak to się stało. Czy za moją przemianę, "odpowiedzialny" jest Styles. Zmieniłam się podczas pracy z nim. Podczas czytania książki którą znałam na pamięć, a z której nie wyciągnęłam żadnych wniosków. Może dorosłam? Ale tak sama z siebie? A może po prostu zaczęłam dostrzegać innych. Otworzyłam oczy i zobaczyłam błędy, swoje własne.
-Brawo! To było idealne!-klaskałam zadowolona. Po twarzach wszystkich przebiegło zdziwienie i pojawił się lekki uśmiech- Dziękuje wam za dzisiaj i całoroczną pracę-uśmiechnęłam się. Ich miny były bezcenne. Chyba się tego nie spodziewały- Jak już zaczęłam to...chciałabym was przeprosić i podziękować za wytrzymanie ze mną-zaśmiałam się nerwowo- Mam nadzieję że przyszłe półrocze zacznie się o wiele lepiej- uśmiechnęłam się do nich
Sama nie wiem jak to się stało ale po kilku słowach wszystkie stałyśmy w grupowym uścisku.
"Kocham moje dziewczyny <3"
A więc to już. Już jutro ten dzień na który czekałam cały rok. Czekałam z zniecierpliwieniem a teraz jest mi on obojętny. Jedyne na co teraz czekałam to na dziewczyny. Miały przyjść nocować przed balem. Od roku nie robiłyśmy nic razem, tak w grupie. Lubiłam te nasze wspólne wypady. Zawsze się coś działo i zostają cudowne wspomnienia.
-Melody!-butelka wskazała tym razem na mnie, nawet wiem jakie zadadzą mi pytanie.
-Jesteś z Marcelem?- Wiedziałam, że to zadadzą ale nie wiem jak odpowiedzieć. Jak nazwać naszą relację.
-Emmm..sama nie wiem-powiedziałam niepewnie, i zapewne się zaczerwieniłam gdyż momentalnie poczułam gorąco na policzkach
-Jak?-Elena obdarzyła mnie dziwnym wredowatym spojrzeniem.
-No, ostatnio z nim gadałam i tak doszliśmy do tego że on odwzajemnia moje uczucia...
-TY GO KOCHASZ?!- przerwała mi zdziwiona a jednak zadowolona Nancy
-Tak-uśmiechnęłam się na obraz w mojej głowie utworzony na wzmiankę o chłopaku
Usłyszałam grupowe buczenie na które zawstydziłam się jeszcze bardziej
-Nie uważasz że to luzer?-usłyszałam pytanie Eleny
-Nie, jest cudowny- stanęłam w obronie chłopaka
-Przecież miałaś Louisa-stwierdziła. A więc o to chodziło, odkąd pamiętam zawsze ciągnęło ją do Lou.
-Nie miałam go-powiedziałam zgodnie z prawdą-Nic do siebie nie czuliśmy
-To czemu ze sobą byliście?-zdziwiła się Tori
-Chodziło o popularność-powiedziałam z westchnięciem
-Po co...-próbowała ciągnąć tą rozmowę Rose ale na prawdę chciałam by zeszły z tematu
-Więc czemu nie jesteście z Marcelem?-wróciła do pytania Polly, za co byłam jej dozgonnie wdzięczna
-No, kiedy powiedział że również mnie kocha, uciekłam. Stchórzyłam i uciekłam. O d tamtej pory nie wróciliśmy do tematu...-wyjaśniłam
-Pipa-usłyszałam krótkie ale jakże trafne stwierdzenie Polly. Dziewczyny zaśmiały się, choć mi nie było do śmiechu. Zaczęłam sobie wyobrażać, już nie wiem który raz z kolei jakby wyglądał nasz związek. Kim moglibyśmy być dla siebie? Udałoby się? "Dla chcącego nic trudnego"
-Dobranoc-powiedziałam przez śmiech, ale sama nie wierzyłam że uśniemy. Już sobie wyobrażam te nasze jutrzejsze wory pod oczami. Brzuch bolał mnie za śmiechu i podejrzewam że nie tylko mnie. Atmosfera była świetna, nic sztucznego wszystko naturalne.
-Jezu, uciszcie się-do pokoju wszedł zaspany Josh. Szybko wszedł i szybko wyszedł ale to wystarczyło by niektórym wzrósł puls
-Melody, twój brat jest cholernie seksowny-oznajmiła Sally. Kilka dziewczyn się z nią zgodziło a mnie to osobiście śmieszyło. Brzydki nie jest, ale potrafi być obleśny.
Siedziałam z Polly na kanapie, pozostałe dziewczyny już poszły. Byłam wdzięczna brunetce za to że zechciała ze mną zostać i razem ze mną szykować się na bal. Sama pewnie bym olała te przygotowania lub w ogóle ich nie wykonała.
-Więc co, z Marcelem idziesz?-zapytała
-Nie wiem. Nie pytał się. Nie rozmawialiśmy o....nas-zmieszałam się
-I co zamierzasz z tym zrobić?-zapytała
-Sama nie wiem co powinnam. Powinnam wykonać ten ruch?-zapytałam. Zdziwiona że pytam ją o zdanie odpowiedziała z małym opóźnieniem
-Raczej tak, on chyba się pierwszy nie odezwie-stwierdziła
-On jest inny. Nie taki za jakiego go macie-powiedziałam tajemniczo. Nie miałam zamiaru wygadać jej tajemnicy chłopaka. To jego sekret i on zdecyduje kto ma go znać. Czułam się wyjątkowo z tym że jako jedyna go znam.
-Nie wiem-wzruszyła ramionami. Widocznie mało obchodził ją nieśmiały kujonek- Zadzwoń do niego-zaproponowała
-Teraz?-zdziwiłam się a na samą myśl o rozmowie z chłopakiem zrobiło mi się słabo
-A czemu nie. Chociaż pewnie jest w szkole-No cóż, wydaje mi się że nie opuścił by ostatniego dnia semestru.
-Zadzwonię, przed balem-stwierdziłam. Obym umiała tego dotrzymać .
-Chodź nakręcimy włosy-dziewczyna pociągnęłam mnie do pokoju. Dawno nie robiłam tych wszystkich "babskich rzeczy" z kimś. Brakowało mi tego, gdyż jest to naprawdę świetna zabawa
Nerwowo tupałam nogą, czekając przy wejściu do szkoły. Nie odważyłam się zadzwonić do chłopaka. Ale on wykonał tę rozmowę za mnie wysyłając mi sms'a z pytaniem jakiego koloru jest moja sukienka. Tym krótkim pytaniem rozwiał moje wszelkie wątpliwości. Ciekawe czy bał się że odpiszę "Po co Ci to wiedzieć skoro nie idziemy razem" czy coś w tym stylu. Ciekawe czy tak jak ja, bał się odrzucenia.
Słychać było głośną muzykę, dobiegającą z wnętrza szkoły. Auta stały zaparkowane. Wszyscy powinni być w środku. Ale nas nie było. Tak, nas bez niego nie idę.
Srebrne auto zaparkowało na jedynym wolnym miejscu. Serce zaczęło mi być coraz szybciej .Nie małe było moje zdziwienie gdy z auta wysiadł chłopak z gracją, lekkością i o kręconych włosach. Gdy tylko mnie zauważył, uśmiechnął się. Marcel. Ten uśmiech poznam wszędzie. Po jakimś czasie biegliśmy do siebie. Musiało to wyglądać dość dziwnie. Ale stęskniłam się za nim. Co prawda nie widzieliśmy się dwa dni, ale to i tak za dużo.
-Jak mnie poznałaś?-usłyszałam pytanie i ciarki mnie przeszły od jego głosu. Pozbył się kataru? Miał taką charakterystyczną chrypkę i taki głęboki głos.
-Ten uśmiech poznam wszędzie-uśmiechnęłam się i odsunęłam się od niego o kilka kroków- Zmieniłeś coś- stwierdziłam coś co jest raczej oczywiste
-Tak wyglądał dawny Marcel- No cóż, wcześniej wydawało mi się to śmieszne że dziewczyny tak za nim"latały", a teraz już wiem dlaczego.
-Mam nadzieję że w środku zostanie stary-powiedziałam patrząc na buty.
-Mel-powiedział delikatnie, spojrzałam w jego oczy. Były takie same, zobaczyłam w nich to co zawsze. - Nie zmienię się, już t zrobiłem i wolę to wydanie-zaśmiał się nisko a mnie po raz kolejny przeszły ciarki. Uśmiechnęłam się słabo na co dodał- Nie zostawię Cię-wyszeptał
-Chodźmy już i tak jesteśmy spóźnieni- przerwałam ciszę i pociągnęłam go za rękę do środka
_____________________
Hej :)
Więc rozdział z wielkim opóźnieniem, ale cóż za każdym razem gdy siadałam by przepisać rozdział z kartek na blggera czułam jakiś przymus. Sama nie wiem, zaczęłam to traktować jako obowiązek a nie ucieczkę od rzeczywistości. Zmieniłam nastawienie i cóż, sami oceńcie jak wyszło :*
-Jak?-Elena obdarzyła mnie dziwnym wredowatym spojrzeniem.
-No, ostatnio z nim gadałam i tak doszliśmy do tego że on odwzajemnia moje uczucia...
-TY GO KOCHASZ?!- przerwała mi zdziwiona a jednak zadowolona Nancy
-Tak-uśmiechnęłam się na obraz w mojej głowie utworzony na wzmiankę o chłopaku
Usłyszałam grupowe buczenie na które zawstydziłam się jeszcze bardziej
-Nie uważasz że to luzer?-usłyszałam pytanie Eleny
-Nie, jest cudowny- stanęłam w obronie chłopaka
-Przecież miałaś Louisa-stwierdziła. A więc o to chodziło, odkąd pamiętam zawsze ciągnęło ją do Lou.
-Nie miałam go-powiedziałam zgodnie z prawdą-Nic do siebie nie czuliśmy
-To czemu ze sobą byliście?-zdziwiła się Tori
-Chodziło o popularność-powiedziałam z westchnięciem
-Po co...-próbowała ciągnąć tą rozmowę Rose ale na prawdę chciałam by zeszły z tematu
-Więc czemu nie jesteście z Marcelem?-wróciła do pytania Polly, za co byłam jej dozgonnie wdzięczna
-No, kiedy powiedział że również mnie kocha, uciekłam. Stchórzyłam i uciekłam. O d tamtej pory nie wróciliśmy do tematu...-wyjaśniłam
-Pipa-usłyszałam krótkie ale jakże trafne stwierdzenie Polly. Dziewczyny zaśmiały się, choć mi nie było do śmiechu. Zaczęłam sobie wyobrażać, już nie wiem który raz z kolei jakby wyglądał nasz związek. Kim moglibyśmy być dla siebie? Udałoby się? "Dla chcącego nic trudnego"
-Dobranoc-powiedziałam przez śmiech, ale sama nie wierzyłam że uśniemy. Już sobie wyobrażam te nasze jutrzejsze wory pod oczami. Brzuch bolał mnie za śmiechu i podejrzewam że nie tylko mnie. Atmosfera była świetna, nic sztucznego wszystko naturalne.
-Jezu, uciszcie się-do pokoju wszedł zaspany Josh. Szybko wszedł i szybko wyszedł ale to wystarczyło by niektórym wzrósł puls
-Melody, twój brat jest cholernie seksowny-oznajmiła Sally. Kilka dziewczyn się z nią zgodziło a mnie to osobiście śmieszyło. Brzydki nie jest, ale potrafi być obleśny.
Siedziałam z Polly na kanapie, pozostałe dziewczyny już poszły. Byłam wdzięczna brunetce za to że zechciała ze mną zostać i razem ze mną szykować się na bal. Sama pewnie bym olała te przygotowania lub w ogóle ich nie wykonała.
-Więc co, z Marcelem idziesz?-zapytała
-Nie wiem. Nie pytał się. Nie rozmawialiśmy o....nas-zmieszałam się
-I co zamierzasz z tym zrobić?-zapytała
-Sama nie wiem co powinnam. Powinnam wykonać ten ruch?-zapytałam. Zdziwiona że pytam ją o zdanie odpowiedziała z małym opóźnieniem
-Raczej tak, on chyba się pierwszy nie odezwie-stwierdziła
-On jest inny. Nie taki za jakiego go macie-powiedziałam tajemniczo. Nie miałam zamiaru wygadać jej tajemnicy chłopaka. To jego sekret i on zdecyduje kto ma go znać. Czułam się wyjątkowo z tym że jako jedyna go znam.
-Nie wiem-wzruszyła ramionami. Widocznie mało obchodził ją nieśmiały kujonek- Zadzwoń do niego-zaproponowała
-Teraz?-zdziwiłam się a na samą myśl o rozmowie z chłopakiem zrobiło mi się słabo
-A czemu nie. Chociaż pewnie jest w szkole-No cóż, wydaje mi się że nie opuścił by ostatniego dnia semestru.
-Zadzwonię, przed balem-stwierdziłam. Obym umiała tego dotrzymać .
-Chodź nakręcimy włosy-dziewczyna pociągnęłam mnie do pokoju. Dawno nie robiłam tych wszystkich "babskich rzeczy" z kimś. Brakowało mi tego, gdyż jest to naprawdę świetna zabawa
Nerwowo tupałam nogą, czekając przy wejściu do szkoły. Nie odważyłam się zadzwonić do chłopaka. Ale on wykonał tę rozmowę za mnie wysyłając mi sms'a z pytaniem jakiego koloru jest moja sukienka. Tym krótkim pytaniem rozwiał moje wszelkie wątpliwości. Ciekawe czy bał się że odpiszę "Po co Ci to wiedzieć skoro nie idziemy razem" czy coś w tym stylu. Ciekawe czy tak jak ja, bał się odrzucenia.
Słychać było głośną muzykę, dobiegającą z wnętrza szkoły. Auta stały zaparkowane. Wszyscy powinni być w środku. Ale nas nie było. Tak, nas bez niego nie idę.
Srebrne auto zaparkowało na jedynym wolnym miejscu. Serce zaczęło mi być coraz szybciej .Nie małe było moje zdziwienie gdy z auta wysiadł chłopak z gracją, lekkością i o kręconych włosach. Gdy tylko mnie zauważył, uśmiechnął się. Marcel. Ten uśmiech poznam wszędzie. Po jakimś czasie biegliśmy do siebie. Musiało to wyglądać dość dziwnie. Ale stęskniłam się za nim. Co prawda nie widzieliśmy się dwa dni, ale to i tak za dużo.
-Jak mnie poznałaś?-usłyszałam pytanie i ciarki mnie przeszły od jego głosu. Pozbył się kataru? Miał taką charakterystyczną chrypkę i taki głęboki głos.
-Ten uśmiech poznam wszędzie-uśmiechnęłam się i odsunęłam się od niego o kilka kroków- Zmieniłeś coś- stwierdziłam coś co jest raczej oczywiste
-Tak wyglądał dawny Marcel- No cóż, wcześniej wydawało mi się to śmieszne że dziewczyny tak za nim"latały", a teraz już wiem dlaczego.
-Mam nadzieję że w środku zostanie stary-powiedziałam patrząc na buty.
-Mel-powiedział delikatnie, spojrzałam w jego oczy. Były takie same, zobaczyłam w nich to co zawsze. - Nie zmienię się, już t zrobiłem i wolę to wydanie-zaśmiał się nisko a mnie po raz kolejny przeszły ciarki. Uśmiechnęłam się słabo na co dodał- Nie zostawię Cię-wyszeptał
-Chodźmy już i tak jesteśmy spóźnieni- przerwałam ciszę i pociągnęłam go za rękę do środka
_____________________
Hej :)
Więc rozdział z wielkim opóźnieniem, ale cóż za każdym razem gdy siadałam by przepisać rozdział z kartek na blggera czułam jakiś przymus. Sama nie wiem, zaczęłam to traktować jako obowiązek a nie ucieczkę od rzeczywistości. Zmieniłam nastawienie i cóż, sami oceńcie jak wyszło :*
Wyszło Ci genialnie! Kocham Twojego bloga. Ogólnie blogi o Marcelu są genialne, szczególnie Twój. Czekam na kolejny rozdział!!!
OdpowiedzUsuńWeny, buziole i do nexta
@monAchilles
W końcu rozdział! Jest zajebisty!! ;)
OdpowiedzUsuńCudowny... Kocham i czekam na następny :3
OdpowiedzUsuńBrak mi słów! Po prostu CUDO! *.*
OdpowiedzUsuńJezu Klaudia kocham cię ! <3
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci że się postarałaś i wrzuciłaś tutaj nowy rozdział, po prostu nie wierzę ... ! :*
Mam nadzieję że oni ze sobą będą już tak "oficjalnie" xDD
Ubóstwiam to fanfiction, ale Ty już o tym wiesz :D Po prostu ta historia mnie urzekła, i wiele nauczyła.
Dziękuję Ci, że wymyśliłaś fanfiction które nie jest "takie jak wszystkie" i jest w nim dużo ciekawych i jakże uczących nas rzeczy. Naprawdę są w tym fanfiction zawarte rady na przyszłość. Dziękuję jeszcze raz za twój trud, i pamiętaj że to opowiadanie ma być uciechą nie tylko dla nas ale i dla Ciebie Myszko :3 <3
KOCHAM CIĘ I DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO <333
Cudowne <3
OdpowiedzUsuńNiesamowity.Kochan to!! DZIEKUJECI ZA TEGO BLOGA <33
OdpowiedzUsuńO bosz he he ;) , zakochałam się w tym blogu ...tak to dobre określenie . Miłoby mi było gdybym mogła Fla ciebie wykonać zwiastun . Gdybyś chciała zebym go zrobiła zapraszam na moja podstronę :
OdpowiedzUsuńhttp://zwiastuny-u-boonie.blogspot.com/p/zamow_10.html?m=1
* dla :)
UsuńHej , zwiastun gotowy ^^ Chyba mnie zabijesz bo nic nie zrobiłam tak jak chciałaś tylko muzyka twoją dałam . Pierwszy raz zrobiłam wedle twojego zamówienia , ale wydawał mi się taki no nie podobał mi się <> więc zrobiłam jaki zrobiłam . Jeżeli jednak tobie się ten nie spodoba to mi napisz a zrobię taki jak chciałaś . Dobra już nie przedłużam o to link do zwiastunu : http://www.youtube.com/watch?v=8Ft5WhYLCoI&feature=youtu.be
OdpowiedzUsuńPozdrawiam , Niegrzeczny Aniołek
Zapraszam do siebie :
OdpowiedzUsuńhttp://loved-you-firstt.blogspot.com/?m=1
2. http://black-fan-fiction.blogspot.com/p/prolog_28.html?m=1
Niegrzeczny Aniołek