sobota, 1 lutego 2014

Chapter 19

Pov Melody
Został tydzień do balu. Dzień, na który czekałam tak długo, teraz jest mi obojętny. Nie zależy mi na tytule "królowej balu", on daje popularność, ja jej nie chcę. Nie potrzebuję jej i z chęcią ją oddam. Ona jest fałszywa, a to mi nie potrzebne, za długo z tym żyłam. Teraz powoli wychodzę i nie chcę wracać.
Mam nadzieję, że przed tym balem nie wróci, ta chęć popularności.
Dwa tygodnie temu podekscytowana, zadufana w sobie szukałam idealnej sukienki, dziś mogłabym pójść nawet w dresie. Idealny dodatek już mam. Mam jego.
Tak, od jakiegoś czasu go mam. Chyba tylko mentalnie bo fizycznie go nawet nie widuje. To się mijamy, to go nie ma w szkole, to coś tam przeziębiony. Gdybym go nie znała pomyślałabym że mnie unika. Ale czemu by miał, jakby już to robił. Nic mu nie zrobiłam. No dobra ostatnio coś mu nie daje spokoju ale to tylko dlatego że się martwię. No ale nie odbiera, a przecież nie będę go w domu nawiedzać. Ale zastanawia mnie czemu opuszcza szkołę. Niedługo kończy się semestr a go nie ma. Ma kilka nie zaliczonych sprawdzianów i nie wiem czy zdąży. No dobrze nie oszukujmy się, tęsknie za nim. Za jego widokiem, uśmiechem i pozbawionych gracji ruchów. Tęsknie za częścią mnie. Bo tak, on nią jest. Czuję się jakbym budziła się dla połowy nieba, chodziła z jednym butem jakbym była częścią całości. Bo wiem że my jesteśmy całością i że się uzupełniamy. Jak mam być sobą kiedy nie mam ważnej części siebie?
Zastanawiam się, czy gdybym wtedy nie uciekła, tylko z nim została, pogadała, wyjaśniła sprawy, czy byłoby inaczej. Czy byłby tu teraz ze mną. Wcześniej był. Teraz go zabrakło. W szkole gadają. Ale to oczywiste że jest pełno plotek, zdziwień, podejrzeń i spisków. Bo ja przecież "nie jestem zdolna do miłości". Też tak myślałam, on pokazał mi że się mylę. A teraz go nie ma.


Pov. Louis
Stałem pod jej domem. Po raz kolejny w tym dniu. Boję się wejść, boję się że ona mnie nie chce widzieć, że mnie odrzuci. Co prawda projekt się skończył, co nie oznacza że to między nami też musi. Ale czy w ogóle coś było? Czy w ogóle coś jest i czy są jakieś szanse? W końcu ma Marcela.
-Lou?-podniosłem głowę i spojrzałem na dziewczynę w oknie. Gestem ręki pokazałam bym wszedł.
Zebrałem się w sobie i z uśmiechem ruszyłem w stronę domu. "Czy to normalne że tu przyszedłem?" 
-Cześć-dziewczyna uśmiechnęłam się i lekko z zawahaniem mnie przytuliła
-Hej- uśmiechnąłem się lekko, zadowolony z jej gestu.
  Usiadłem na jej łóżku, w tak dobrze znanym mi pokoju. Poklepałem miejsce obok siebie, dając dziewczynie znak by usiadła obok mnie. Usiadła i posłała mi zachęcający uśmiech. Wiedziała że chce coś powiedzieć. Znała mnie. Nie wiem tylko od czego zacząć. Od początku? Od tego co chcę powiedzieć?
-Ok-wziąłem wdech- Jesteś dla mnie bardzo ważna-czułem puls w gardle, zaczęło kręcić mi się w głowie i czułem że zmiękły mi kolana- Bardzo ważna. Znamy się dość krótko, może nie wiemy o sobie wszystkiego ale się uzupełniamy. Nigdy przy nikim się tak nie czułem. Jesteś niezwykła. Zabawna i optymistyczna. Pewna siebie choć czasem nieśmiała. Ukrywasz się bojąc się otworzyć. Obawiasz się reakcji innych. Pod tą maską zapominasz o byciu sobą. Ale ja Ci pomogę, jeśli tylko zechcesz, pomogę Ci się odnaleźć. Poznać siebie.
Chcę być przy tobie. Sprawiać że będziesz się uśmiechać, chcę być powodem twojego szczęścia. Rozśmieszać i bronić. Chcę byś uwierzyła w miłość, i poznała jaka jest piękna. Dać Ci wszystko czego potrzebujesz i wszystko czego chcesz. Chcę byś była moja, chcę być twój-sięgnąłem po jej rękę i splotłem nasze place. Miała zaszklone oczy, nie wiem czy ze złości, wzruszenia, smutku czy żalu -Jen zostaniesz moją księżniczką?
-Louis-westchnęłam, i wiedziałem że ma wątpliwości, a może nie czuje tego samego- Jesteś tego pewien, może...nie wiem..mylisz zauroczenie, zafascynowanie z miłością?-zapytała smutno spuszczając głowę. Podniosłem jej podbródek, ponownie wpatrując się w jej śliczne oczy.
-Nie, nie mylę tego. Jestem pewien że Cię kocham Jen, kocham Cię księżniczko-Powiedziałem to. Powiedziałem i przyszło mi to z zadziwiającą łatwością. Poszło i zrzuciło wielki ciężar z serca.
-Kocham Cię Louis-szpenęła. Uradowany pochyliłem się i lekko musnąłem jej usta-Ale nie wiem...
-Jen, ja wiem że nie jest ze mną łatwo wytrzymać, nie jest idealny. Nie jestem mądry i wiem mało. Mam problemy z koncentracją, czasem dziwnie się zachowuję i śmierdzę. Ale proszę daj mi szansę, a wykorzystam ją najlepiej jak tylko potrafię
-Dobrze-uśmiechnęłam sie i pokiwała głową. Przytuliłem ją mocno, zaciągając się jej specyficznym zapachem. Chwile zajęło mi uświadomienie sobie, że właśnie ściskam moją dziewczynę. Dziewczynę którą kocham i która kocha mnie.
-Louuu...Dziękuje Ci że jesteś, za to że we mnie wierzysz, za to że chcesz mi pomóc, za to że Cię mam-powiedziała a ja usłyszałem najpiękniejsze słowa w życiu.- Jesteś niesamowity, wydajesz się być stereotypem a nim nie jesteś. Jesteś jedyny w swoim rodzaju-powiedziała i ponownie się do mnie przytuliła

10 komentarzy:

  1. Anonimowy9:34 PM

    Jest w końcu rozdział! Jak super ;) Osobiście wolałabym dłuższe rozdziały ale piszesz tak jak uważasz, cieszę się że rozdziały wgl się pojawiają ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspanialy rozdział czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy12:54 PM

    Jakie to pięknee! <3 Niesamowita historia, po prostu brak mi słów! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. O Boże ! <3
    Popłakałam się :') Ten rozdział jest piękny! Louis wreszcie się przyznał do swoich uczuć co do Jenn.. :)
    Jejuuu, on był wtedy taki słodki :3 Już wyobrażam sobie coś takiego z Marcelem i Melody ;))
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału! Ten blog jest cudowny, naprawdę. Dla mnie to niesamowite, że ktoś może tak świetnie pisać. Zazdroszczę Ci takiego pięknego talentu, skarbie ♥ Gdy skończysz to opowiadanie, może pomyślisz nad następnym ? :) Naprawdę szkoda takiego WIELKIEGO SERIO WIELKIEGO talentu jakim jest Twój. ;) ;*
    Kocham i dziękuję za ten wspaniały i jakże emocjonujący rozdział kochana, życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Słodziuuuutkie!!!<333

    OdpowiedzUsuń
  6. Super ,ale mógłby być dłuższy :c ... kocham to opowiadanie , w wolnych chwilach zapraszam do mnie http://to-jest-ta-chwila-uwierz-w-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy8:13 PM

    Omg! Cudowny <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział , dziś przeczytałam wszystkie rozdział czekam z nie cierpliwością na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy9:00 PM

    Super rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń