sobota, 9 listopada 2013

Chapter 8

Drogi Pamiętniczku! ♡
Wydaje mi się że wracam do Ciebie na stałe.
Czuje że się zmieniam. Ale nie wiem w co ani na co.
Nie mam też pojęcia po co i przez kogo.
Znów jestem z Lou. Ale jestem w sensie publicznym.
Rzadko rozmawiamy, w ogóle nie piszemy.
Ciekawe czemu zaczął na mnie zwracać uwagę.
Fejm mu spadł?
A no tak, ja piszę a Ty o niczym nie wiesz.
Chodziłam już z Lou. Ale w tajemnicy.
Nikt nie wiedział więc nikt się nie wtrącał.
Sądziłam że da się z nim jakoś porozmawiać. Ale nie.
On jest tylko ładny.
Czasami patrzę na niego i zastawiam się
"Jaki jego rodzice popełnili błąd?"
Nasza znajomość zaczęła się szybko więc równie szybko się skończyła.
Odkąd zerwaliśmy nie odzywaliśmy się do siebie.
Aż to teraz.
Zaczął się na mnie "patrzeć".
Co oczywiście Elena od razu zauważyła.
Bo gapi się na niego co pięć sekund.
A ja? Musiałam udawać że to fajne. Że mnie to kręci.
Przebywanie w towarzystwie Louisa jest męczące.
Za spędzanie czasu z Marcelem przychodzi mi łatwo,
naturalnie. Co mnie BARDZO dziwi. Bo wiesz jak on wygląda.
Ale i tak kontynuuje ten plan z nim i Jen.
Coś czuje że to wypali.

Stałam pod domem chłopaka czekając aż łaskawie z niego wyjdzie. Stąpałam z nogi na nogę próbując nie zamarznąć. Na dworze 0 stopni a ja nie pomyślałam żeby przyjechać autem. Może nie tyle co nie pomyślałam co nie chciałam. "Szybciej!". 
Awe! Wyszedł. 
-Hej-powiedział zbliżają się. Nie dało się nie zauważyć mocno fioletowej rany na jego policzku. Bił się? O, nie kto mu to zrobił?! 
-Co Ci się stało?- No tak bp zwykłe "cześć" to za mało. Chłopak odruchowo dotknął sinego miejsca, krzywiąc się. 
-Nic-mruknął. O tak zgrywaj twardziela. 
-Smarowałeś?-zignorowałam jego wypowiedź. "Serio Mel na prawdę chcesz to wiedzieć?!" 
-Ta-powiedział odwracając wzrok-Idziemy?-zapytał. Skinęłam głową i ruszyłam za nim. 
Szliśmy w ciszy. Ciągle zastanawiałam się kto mu to zrobił? Musiałam wiedzieć. 
-Kto to zrobił?-powtórzyłam. Patrząc na niego. Chciałam by zabrzmiało to jak grzeczne pytanie ale chyba mi nie wyszło-To ci z korytarza?-zapytałam, mając nadzieję że wie o jaki moment mi chodzi. 
-Melody-westchnął jakby chciał powiedzieć "I co z tego?". Wtedy byłam już pewna że to Ci. Będzie wpierdol! "Na serio chcesz GO bronić?" Ech, muszę uciszyć trzecią mnie. 
Pokiwałam głową na znak że rozumiem i że nie musi nic mówić. I wróciliśmy do milczenia. Byłam zła, na Will'a i Tom'a. To oni, podeszli tego dnia do mnie i się spytali po co mu pomagałam. 
Muszę to załatwić. "Ty na serio chcesz go bronić?! Go!" Tak. "Jesteś Melody Harris. Ta co nie przejmuję się niczym ani nikim" Nie jestem taka. "Uwierz mi jesteś." Nie! "Nie oszukujmy się"
Koniec! Czy ja właśnie kłóciłam się sama ze sobą? To normalne, to normalne "Wmawiaj se!"


Pov. Jen 
Byłam zdziwiona gdy Louis chciał się spotkać na robienie pracy w jakiejś kawiarni. On się chce ze mną pokazywać publicznie? Cóż jestem pewna że to jakaś pułapka czy próba kompromitacji mnie, ale mimo to i tak się zgodziłam. Jemu się nie da odmówić. I o to w taki sposób znalazłam się w autobusie, na starym, kurzącym się krześle. Mój tyłek płaci za moją powierzchowność!
Prawie wyskoczyłam z autobusu, gdy ten zatrzymał się na moim przystanku. Zdecydowanie wolę te nowszej generacji autobusy. Byłam spóźniona. Jak zwykle. Choć teraz mogę zwalić to na owy środek komunikacji miejskiej. Pośpiesznie weszłam do środka kawiarni. No cóż, to co zastałam w środku, no cóż zbiło mnie z nóg.


Pov. Melody
Siedziałam z Marcelem w kawiarni i nie wiedziałam co powiedzieć. Mało jest takich chwil gdy nie wiem co powiedzieć. I przyznam że bardzo tego nie lubię. Nerwowo tupałam nogą rozglądając się po pomieszczeniu. Za każdym razem gdy poczułam chłodne powietrze odwracałam się patrząc kto wchodzi. Nie ma jej. Kurde.
-Czekasz na kogoś?-zapytał. Chwilę zajęło mi zorientowanie się o co mu chodzi
-Em..nie-mruknęłam. I wtedy weszła. Te rozdwojone końcówki rozpoznam wszędzie. Czarne kozaki z ćwiekami po boku, wytarte czarne dżinsy i dziwna jaskrawa kurtka-Poczekaj-powiedziałam do chłopaka i podbiegłam do dziewczyny.
-Hej-uśmiechnęłam się i nie czekając na jej odpowiedź pociągnęłam ją i posadziłam na moim miejscu-To ja was teraz zostawiam...-chciałam dokończyć moją wypowiedź ale jakoś nie było mi dane.
-No proszę kogo my tu mamy-ten głos. Luck. Jak ja Go nie cierpię.
-Witaj-powiedziałam zaciskając usta w cienką linijkę. Luck jest jedynym człowiekiem który tak łatwo potrafi mnie wyprowadzić z równowagi. Mocno zacisnęłam szczękę by nie zacząć go wyzywać.
-Nic się nie zmieniłaś-mruknął. Jakby mnie to coś obchodziło. "To dlaczego się przejmujesz?". Jestem wredna nawet sama dla siebie.
-Ty również-powiedziałam nie dając się sprowokować.
-Fajne buty. Szkoda że z zeszłej kolekcji-mruknął i zaczął odchodzić. O, nie tej wojny nie wygra
-Jakbyś chciał wiedzieć to nowa kolekcja jeszcze nie wyszła-krzyknęłam za nim
-Co nie oznacza że nie są zeszło sezonowe-wzruszył ramionami. Coraz mocnej zaciskałam szczękę. Nienawidzę go!


Pov Marcel
Melody zachowywała się dzisiaj dziwniej niż dziwnie. Co było dziwne.
Pytała o tego siniaka. Kurde, a jak ona im coś powie? Nie chcę kłopotów, nie w tej szkole. Błagam Cię kobieto nie rób mi tego! A potem to całe milczenie. Aż mi w uszach dzwoniło. Wydawało mi się że Mel, jest osoba która zawsze ma coś do powiedzenia, co udowodniła wiele razy. A teraz była cicho. Chwilami zastanawiałem się czy mi jej nie podmienili. Ale jednak nie. Dało się to poznać po "ślinieniu" się na widok jakieś pary butów. Nie zdziwię się jak zaraz po nie poleci. Sprawa z Jen, kompletnie mnie zbiła z tropu. O co tu chodzi? A po minie brunetki wnioskuję że ona też nic nie wie. I jeszcze ten dziwny koleś. Czemu go  obchodziły jej buty?!
-Em..cześć-powiedziała dziewczyna czerwieniąc się. Dobra, to dziwne
-Hej-powiedziałem grzecznie, i zapanowało milczenie. Dlatego lubię gaduły. Osoby umiejące podtrzymać rozmowę są ciekawsze.
-Mogę spytać co Ci się stało w policzek?-zapytała delikatnie. Wkurzyło mnie to pytanie ale nie mogę się na nią gniewać jest taka drobna. Nie chodzi mi tu o jej wzrost, choć jest on nie wielki.
-Oberwałem-powiedziałem. Po prostu. Od razu uprzedzam że w tej sprawie nie mam nic więcej do dodania. Brunetka pokiwała głową nic nie mówiąc, chyba wiedziała o czym myślę. Albo jest zbyt nie śmiała by się odezwać.
-O co tu chodzi?-zapytała. No cóż, nie właściwą osobę.
-Też chciałbym wiedzieć-mruknąłem, powodując ciszę.
-Powiesz coś o sobie?-zapytałem nie wiedząc czym mam coś po wiedzieć czy kontynuować milczenie

Jen jest świetna, na prawdę nie sądziłem że może być taka fajna. A na dodatek przekonałem się że wcale nie jest szarą myszką. Po prostu jest odrobinę wstydliwa.
W ciągu czterdziestu minut dowiedziałem się o niej wielu rzeczy.
I na prawdę zaczynam się zastanawiać czy ona przypadkiem nie
jest chora psychicznie. Co jakiś czas rozglądałem się sprawdzając czy Melody dalej tu jest. Co sprawdzałem to była.
-Jak byłam mała ukradłam kota sąsiadce-wyznała
-Co?!-zakrztusiłem się śliną.
-No tak, bo on był słodki a ta baba była jędzą. Ten kot się tam męczył-powiedziała z przekonaniem
-Nie mów że masz go dalej?-zapytałem śmiejąc się
-No mam-powiedziała jakby to było normalne. Dziewczyna zaczęła opowiadać jakąś kolejną historię z dzieciństwa, ale już jej nie słuchałem. Melody napisała. To było dość dziwne, i niespotykane. Z początku nie miałem zamiaru jej odpisywać ale moje palce same znalazły się na ekranie, wystukując odpowiedź. Nie spodziewałem się że odpisze. Wiec schowałem telefon i wsłuchiwałem się w opowieść o kąpieli w makaronie. Ta dziewczyna jest świrnięta.
-Twoi rodzice są razem?-zapytała
-Nie-powiedziałem poprawiając okulary, które ciągle mi zjeżdżały. Ten plaster po coś był.
-Moi też nie-uśmiechnęła się smutno. Tylko ja na tym nie ubolewałem. W pewnym sensie rodzice rozstali się z mojej przyczyny. Może nie tylko przeze mnie, ale głównie dlatego. Znowu poprawiłem okulary.
-Nie miałeś na nich plastra?-zapytała wskazując na okulary
-Ta, był ale Melody go zdjęła-wzruszyłem ramionami.
-Aha-powiedziała cicho.


Plan wyszedł. Tak mi się wydaje. 
Zostawiłam ich samych i coś mi się wydaje że się dogadują. 
Powinnam się być zadowolona, ale jakoś mi to nie idzie. 
Tomlinson nawet się nie pojawił. 
Nie powiem że mnie zawiódł bo niczego od niego nie oczekiwałam. 
Jedynym plusem dzisiejszego dnia są te śliczne kozaczki! 
Uwielbiam je. 
Co się ze mną dzieje? Nawet buty nie poprawiają mi humoru! 

__________________________
Hej, Chciałabym jeszcze raz podziękować @couldabeenthe1 za zrobienie mi szablonu! 
Mam nadzieję że się podoba nowy wygląd. 

Co sądzicie o zachowaniu Mel? 

Dziękuje za wszystkie wejścia i komentarze. KOMENTUJCIE!
KOCHAM I DO NASTĘPNEGO! ♡♡♡

11 komentarzy:

  1. JEZU... KOCHAM TO ! <3
    ALE ŻONO.... JA CHCĘ MARCELA I MELODY XDD
    Nie no, nie będę zieniać Twojej weny, której JAK NAJBARDZIEJ życzę :*
    Kocham i czekam nn ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. J anie chce żeby on był z Jen mimo ze bardzo ja lubię :) możliwe ze się powtarzam :D
    czekam z niecierpliwością na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hazz ma być z Mel :( czekam na nn , buziaczki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy3:07 PM

    Bardzo mi sie podoba. Nie moge doczekac sie nastepnej czesci. Mam nadzieje ze Melody bedzie z Marcelem <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy7:48 PM

    Ekstra!! Niemoge sie doczekac kolejnego. Nie moze byc dodany szybciej?? :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy4:18 PM

    o matko!!! Kiedy next??? Pewnie Mel odpisze Marcelowi i on zobaczy ze wg Jen go nie interesuje:) next next next:D @Jestemsobaxx

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy10:08 PM

    Bardzo podobaja mi sie opowiadania o Marcelu. A Twoje szczegolnie <3 Mel musi byc z Marcelem! Jak ja wytrzymam do sobory?? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. KOCHAM TOOOOO <3333
    NEXTTTT

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy3:33 PM

    Ooo Boziuuu jakieee cudowne. Nastepny prosze hahah <3 Mel Marcel :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy3:11 PM

    Awww cudowne!!!
    Sandra ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy8:20 PM

    Super. Melorcel <3 musza byc together?? Forever!!

    OdpowiedzUsuń