sobota, 26 października 2013

Chapter 6

Pov Mel

Drogi Pamiętniczku. ♡
Heej, wracam do Ciebie po roku. Dużo się zmieniło, ale ty zapewne wszystko wiesz. 
Zawsze wiedziałeś, więc i tym razem mnie nie zawiedziesz. 
To śmieszne, że przychodzę tylko wtedy gdy jest coś nie tak. 
Gdy mam kłopoty lub potrzebuję kogoś by się wygadać. 
A ty zawsze byłeś. Nie osądzałeś mnie. Nigdy. 
Nawet wtedy gdy robiłam te najokropniejsze rzeczy. 
<Które tak na marginesie dalej robię>
Ale czytałam w horoskopie że w przyszłym czasie
czekają mnie wielkie zmiany. Gazeta była dość droga więc to pewnie prawda. 
Cały dzień nie widziałam Marcela.. I dlaczego mnie to obchodzi?
No ale nie widziałam go. Może go nie było? 
Albo go nie zauważyłam. 
To dziwne, że się nim przejmuję. No wiesz on jest...
Nawet nie wiem jak go opisać! 
Ale zależy mi na jego zdaniu. On jako jedyny mnie nie zna. 
No, on jako jedyny mnie nie ocenia nie znając. 
Większość już to zrobiła, wyciągają pochopne wnioski. 
On nie, przynajmniej mam taką nadzieję. 
Chcę by zobaczył jaka jestem na prawdę. 
Chcę by ktoś polubił mnie. Starą Mel. 
Miłą i troskliwą dziewczynę a nie to czym jestem w szkole. 
Ona siedzi we mnie i czeka na moment ujawnienia się. 
Ja też czekam. Na czas w którym nie będę wieczorami płakać. 
Tak, płaczę.
Czytając hejty na moim asku, czytając tweety do mnie, 
czytając komentarze na fotoblogu. 
Ale nie mogę dać tego po sobie poznać. Nie mogę okazać słabości. 
Muszę udawać że mnie to nie obchodzi. 
Chodzi z podniesioną głową i dawać im satysfakcji. 
Ja tylko chciałam by ktoś się mną zainteresował. 
Chciałam tego za wszelką cenę. Ale ta cena jest za wielka. 



Siedziałam na blacie kuchennym machając nogami. Spędzała właśnie miłe chwile z bratem. I było by bardzo nie fajnie, gdyby ktoś przerwał te nasze wspólne milczenie. Sięgnęłam po paczkę orzeszków i powoli zaczęłam przeżuwać. I ta rodzinna atmosfera.
-A więc....-zaczął- Jak tam w szkole?-zapytał
-Dobrze-powiedziałam. Zgubiliśmy tą nić porozumienia. Jakakolwiek by ona nie była, już jej nie ma.-A u Ciebie?
-Też-mruknął-To co dziś oglądamy?-zapytałam. Wieczorami siedzieliśmy i oglądaliśmy jakiś film. Tylko dlatego żeby inni myśleli jakim to cudownym rodzeństwem jesteśmy.
-Nie wiem obejrzeliśmy już prawie wszystkie-powiedział. "Nie możliwe jest obejrzenie wszystkich filmów"
-To obejrzymy gotowe na wszystko. Od pierwszego sezonu-uśmiechnęłam się
-No chyba nie-jęknął na co się zaśmiałam- Jak tam twój projekt?-zapytał złośliwie
-Nie wiem. Nie było go dzisiaj w szkole.  Może nie chciało mu się przyjść. Ale nie to Marcel to na pewno nie to. Albo ma jakiś konkurs? Tak możliwe ale inni byli. Może jest chory. A co jak mu się coś stało?-zaczęłam panikować, a w głowie pojawiały mi się najciemniejsze myśli
-Daj spokój po prostu go nie było-wzruszył ramionami "TO NIC STRASZNEGO?!"
-Cokolwiek-mruknęłam <z wielkim trudem> opanowana,
-Poczekaj tu-powiedział i pobiegł na górę. Ja na prawdę miałam go już dość i chciałam iść do siebie. Iść do pokoju i narzekać na górę pracy domowej. Zaczęłam układać sobie dalszy plan działania.
-Jestem-powiedział i położył zieloną książkę na stole. Zaszczyciłam go spojrzeniem i mruknęłam zmęczona. Znowu chce bym odwaliła za niego zadanie. Zasadnicza różnica między mną a moim bratem jest prosta. Ja jestem mądra a udaje głupią, a on jest głupi a udaje mądrego. Zeskoczyłam z blatu i zabrałam ćwiczenia po czym poszłam do siebie. Teraz to podwójnie narzekałam na lekcje. Wiem, że bez tej gadaniny dawno bym to wszystko zrobiła. Ale ja po prostu lubię narzekać. Narzekać, jęczeć, skarżyć się, marudzić.
Otworzyłam książkę Josha na zaznaczonej stronie. Tą ich matematyczkę pogięło dziesięć zadań? A co ja nie mam co robić? Mój brat jest ode mnie starszy o trzy lata. A jakimś dziwnym cudem ja rozwiązuje jego zadania ze STUDIÓW. Co on studiuje że ma takie łatwe zadania z matmy? Albo to oni mają zaniżony poziom albo to ja jestem nadmiernie mądra. Wybieram tą drugą opcję.
Szybko uporałam się z tą jego matematyką i zabrałam się za zadania z historii. Skończyłam lekcje i poszłam się wykąpać. Prawdziwy dzień popularnej dziewczyny. Wysuszyłam włosy i walnęłam się na łóżko. Czy wszyscy czekają aż przy moim nazwisku pojawi się zielona kropka? Odczekałam minutę, żeby nie było że nie mam życia , i odpisałam kilku osobom. "Tak to bardzo interesujące, że masz nową fryzurę Sel" "Van, na prawdę mi przykro że twój chomik zdechł" "Aaron super że Alx wreszcie do Ciebie zagadał" "Mam tylko małe pytanko. Co mnie to obchodzi?" 

POV Louis 
Siedziałem u Jen i męczyliśmy kolejne rozdziały. Ta praca jest naprawdę bezsensowna. Tracimy tylko czas. Spędzanie czas z Jen jest męczące. Ona jest inna. Cicha, delikatna a jednak ma wredne spojrzenie. Wszystko mnie swędziało po treningu. Bo przez "napięty" grafik brunetki zaraz po meczu przyjechałem do niej. Nie wziąłem prysznica, jedynie się przebrałem. Czuję się brudny i na pewno śmierdzę. Dziewczyna co jakiś czas otwiera usta jakby chciała coś powiedzieć lecz szybko je zamyka nic nie mówiąc. Cały czas mam dziwne wrażenie że o czymś zapomniałem. Tylko nie wiem o czym. Czytałem kolejne linijki tekstu. Co drugi wyraz był niezrozumiały. Nie znam nawet polowy słów z tej książki. Kto to pisał?!
-Nie rozumiem ni słowa-powiedziałem zamykając książkę.
-Weź słownik i poszukaj tego wyrazu-powiedziała nie odrywając się od czytania. Że co mam niby wziąć?-To taka książka gdzie są znaczenia wyrazów-powiedziała powoli. Przecież nie jestem idiotą...chyba
-Nie możesz sprawdzić w necie?-zapytałem przerażony myślą o kolejnej książce
-Nie-powiedziała czerwieniąc się. Czemu ona się czerwieni. Pornole ma tam nagrane?
-Rumienisz się-zaśmiałem się na co się naburmuszyła
-Nie prawda-mruknęła. Wstała i wzięła laptopa kładąc go na swoich kolanach. Kliknęła coś i mi go podała. Ma wstydliwą tapetę. Wszedłem w przeglądarkę i wpisywałem trudne słowa.
Te definicje nie mogły być bardziej tajemnicze? Mógłby ktoś przełożyć to na normalny język. Wyszło na to że wyszukiwałem też słów z definicji. Z ciekawości zajrzałem w jej pliki. Tak jestem chamem. Ale cóż, musiałem wiedzieć. "M" . Bosz ona ma tysiąc zdjęć Marcela. Ma jakąś obsesję. Na prawdę nie sądziłem że może być bardziej dziwna. No cóż zaskoczyła mnie. "spiknąć Marcela i Jen" o tym miałem pamiętać. No to teraz nie mam wątpliwości że nam to wyjdzie. I koniec z tymi trudnymi słowami! Szybko wyłączyłem pliki żeby niczego nie zauważyła. Niczym ninja. Za dużo trudnych słów, za dużo. Chyba jestem mniej inteligenty niż sądziłem. 




Nie piszę pamiętnika to notes
w którym zapisuję przemyślenia. 
Więc nazywam się Marcel Styles. 
Po rozwodzie rodziców
 przeprowadziłem się z mamą do innego miasta. 
Zmieniłem szkołę, zachowanie i styl. 
Dawny ja został w tamtej szkole. 
Został ten chamski chłopak. 
Miałem dość tego że ludzie oceniają po wyglądzie. 
Chciałem poznać kogoś kto polubi mnie 
za to jaki jestem wewnątrz. Nie na zewnątrz. 
Więc jestem ciamajdą. 
Ubieram się tak, zachowuję się tak 
i mówię jakbym miał wiecznie zatkany nos. 
To wkurzające, nawet mnie on drażni. 
Dawny ja nie zwróciłby uwagi na takiego mnie. 
Więc, robię projekt z szkolną zołzą. 
Sama się tak nazwała. To nie moje słowa. 
 Za bardzo przypomina mi moje dawne towarzystwo.
Nie lubię jej.  
Między innymi dlatego się przeprowadziłem. 
Miałem dość tych pustych panienek. 
Twierdzących że wygląd jest najważniejszy. 
Ale pomimo tego nie będę jej oceniał, tak jak inni. 
Wiem jak to jest gdy ludzie tak robią. 
"Nienawidzą Cię nie znając" 
Może uda mi się ją trochę poznać. 
I wyrobić swoją opinię. 
Bo jakoś nie za bardzo chce mi się wierzyć 
w te pogłoski na jej temat. 
Niektóre są na prawdę śmieszne. Ludzie to potrafią wymyślać. 
Dziwi mnie ta nienawiść innych dziewczyn 
w stosunku do niej. I to wszystko przez jakiegoś chłopaka. 
Ten koleś ma mózg jak warzywo. 
A i tak wszystkie na niego lecą. 
Kilka miesięcy temu było to logiczne. 
Teraz jest głupie. I bardziej płytkie niż mogło by się wydawać. 
"Jest wredna, płytka, samolubna, humorzasta, 
gwiazdorzy, złośliwa"
Ale wiesz o niej tylko tyle co zaobserwowałeś. 
Może i nie wywiera najlepszego wrażenia. 
Mówisz że jest płyta oceniając ją po wyglądzie,
to takie głębokie. 

Wcale nie uważam że pisanie NOTESU jest babskie!

___________________________
POWIEM WAM JEDNO: NIE WYCIĄGAJCIE POCHOPNYCH WNIOSKÓW :D
Mam nadzieję że rozdział się w miarę podoba i nikogo nie zawiodłam. 
KOMENTUJCIE XXX

4 komentarze:

  1. MUSISZ DODAĆ NASTĘPNY, BO KOCHAM TO OPOWIADANIE. <3 Żono, Ty to masz talent xDDD - Wiktoria ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy7:50 AM

    Uwielbiam <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam twojego Marcela naprawdę ;D
    ciągle mam nadzieje że on bd z mel a loui z jen z niecierpliwością czekam na następny dodaj jak najszybciej
    jeśli chcesz wpadnij też do mnie http://jestem-ally.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam, ale piszę w innej sprawie :) napisałaś, że nie ma kto ci zrobić szablonu. -> http://everythinghadchanged.blogspot.com/2013/10/nowy-wyglad.html#comment-form
    Pomyślałam, że mogłabym się tego podjąć.
    Napisz do mnie na twitterze @couldabeenthe1 ;))

    OdpowiedzUsuń