sobota, 19 października 2013

Chapter 5

Blondynka siedziała i grała sama ze sobą w kółko krzyżyk. Lol. Melody znowu wygrała! Kątem oka, raz na jakiś czas spoglądała na pracującego Marcela. Kolejny dzien spędzony z chłopakiem. Środa.
-Skąd jesteś?-zapytała dziewczyna odkładając długopis
-Co masz na myśli?-zapytał zmieszany. "On coś ukrywa...Ja to wiem"
-No, doszedłeś  w tym roku..-wyjaśniła
-A...No tak, przeprowadziłem się z mamą-wyjaśnił
-Czemu?-dopytywała. Tak, musi wiedzieć wszystko o wszystkich.
-Mama dostała tu pracę...Nie chciałem mieszkać z tatą...tak jakoś-powiedział po woli, uważając by nie wyjawić za dużo.
-No tak. Niech zgadnę pierwszą osobą która cię powitała była Nelson?-zapytała choć doskonale znała odpowiedź
-Tak-przytaknął
-No cóż ona zawsze się wszędzie pcha-mruknęła dziewczyna pod nosem-No wiesz myśli że zajmie moje miejsce. Ale wiesz co? Nic z tego! Prędzej ta szkoła spłonie niż ona będzie rządzić tą szkołą.  -wyrzuciła z siebie- Myśli że jest niby taka fajna bo jej tatuś wybudował połowę tej szkoły. Ale i tak nikogo to nie obchodzi!
-Jak długo czekałaś by to powiedzieć?-zapytał chłopak odrywając wzrok od zapisanych kartek
-Sporo-przyznała-Ok, więc z kim gadałeś pierwszego dnia?-zapytała ponownie- Nelson się nie liczy-ostrzegła
-Hmmm...Jen-powiedział poprawiając okulary
-Rosanne?-zapytała marszcząc czoło
-Tak, to ta co robi projekt z Louisem-wyjaśnił wracając do pisania
-Aaa...Czekaj! Skąd to wiesz?-zapytała podejrzliwie
-Wieści szybko się rozchodzą-mruknął
-Tsa, powiedzmy że ci wierzę-cmoknęła- Co dalej?-dopytywała
-No cóż...zaczęli mnie prześladować-powiedział bez uczucia. Jakby to miało wywrzeć na niej wrażenie
-Aaa-mruknęła
-Skoro znasz moją "historię"-zrobił cudzysłów w powietrzu-Teraz ty opowiedz...
-Jak zostałam zołzą?-zapytała ze śmiechem. "Jak powiem tak to może się wkurzyć. Powiem nie to ją okłamię...Przemilczmy to" - No więc tak. Znasz mojego brata?-zapytała
-No tak...
-No, kilka miesięcy przed rozpoczęciem liceum zaczęłam się kręcić wokół jego znajomych. No wiesz, był sportowcem więc poznałam cały skład cheerleadek. No i tak jakoś w połowie wakacji każdy chciał mnie poznać. No i wiesz starszy rocznik żałował że są tacy starzy i zazdrościł młodszym-powiedziała niby od  niechcenia a jednak z wyższością- I tak oto w skrócie stałam się w szkole zołzą-powiedziała z uśmiechem
-W szkole-powiedział chłopak
-Tak. Nie ważne. W ogóle czego ty ode mnie chcesz?!- "Boże kobieto..."
-Na prawdę nie rozumiem tej Pięknej-jęknęła dziewczyna po chwili ciszy.
-W jakim sensie?-zapytał. "Ma katar? Czy to jego naturalny głos?"
-Czemu godziła się pojechać do domu tego potwora?
-Cóż tego się dowiemy-mruknął chłopak
-Oboje znamy to na pamięć-przypomniała mu
-No cóż ja wiem, ty musisz to jeszcze zrozumieć-powiedział uśmiechając się lekko
-Skoro wcześniej nie zrozumiałam to czemu nagle teraz mam zrozumieć?!
-To zależy od punktu widzenia. No i jakbyś nie zauważyła rozkładamy każdy rozdział na części pierwsze-przypomniał jej
-I w ten sposób odkryjemy drugie dno tej książki?-zadrwiła
-Wszystko możliwe
-Hmmm, no ale czemu ona chciała różę? Tylko róże?!-dziwiła się
-No wiesz skromność, łagodność te sprawy-powiedział po woli bojąc się wywołać gniew u dziewczyny. Nie spodziewał się że za miast się wściec dziewczyna zostanie urażona. Dotykały ją złośliwe komentarze, wyzwiska ale nie mogła dać tego po sobie poznać. Uznawała że tak po prostu muis być.
-Cokolwiek-mruknęła
-Na tym to polega. Na tej jej delikatności, niewinności...Ogólnej dobroci i miłości-zaczął ale dziewczyna miła dość. Wzięła swoje rzeczy i bez słowa wyszła z pokoju. Lekko trzaskając drzwiami. Mówiąc łamanym głosem "Nie znasz mnie". W sumie nie była do końca pewna czemu to zrobiła.Czy to ją uraziło? "Dziwne uczycie" Wsiadła do auta i odjechała powoli. Nie chciała by ktokolwiek się o tym dowiedział. "Muszę ogarnąć cycki i wrócić do "siebie"" Boli ją. To całe udawanie. To całe sukowanie. To że niektórzy patrzą na nią z pogardą, nie znając jej. Nikt jej nie zna. Jedynie Lou zna ją w połowie a ona go. Są inni. Każdemu się wydaje że ich zna. No cóż prawda jest zupełnie inna. No i może kiedyś wyjdzie na jaw. Może w przyszłej przyszłości...
  Chłopak siedział zdziwiony na sowim miejscu. "Co tu się właściwie stało?" Dlaczego Melody wyszła?
Co ją zezłościło? Może ona nie jest taka na jaką wygląda. Być może jest zupełnie inna. Tylko czemu nie chce tego pokazać? Nie tracąc więcej czasu na rozmyślanie kończył prace.
Telefon chłopaka zabrzęczał, co było dość dziwne. Gdyż było po 16 a starzy znajomi piszą, dzwonią po 19.
"Wybacz że tak wyszłam. Nie wiem co mi się stało Mel xx"
Po pierwsze: Skąd ona ma mój numer?!
Po drugie: Po co mi to napisała?
Po trzecie: Czemu jest miła?
Odpowiedź na pierwsze: Ta szkoła nie ma przed nią tajemnic. Kolejne pozostają jak na razie bez odpowiedzi.

Nikt nie wiedziała jaka Melody jest naprawdę. Nikt nie zdawała sobie sprawy co ukrywa i jakie to istotne. Nikt jej dobrze nie poznał. Cóż, nikomu na to nie pozwoliła. Nie zdawała sobie też sprawy jak mało różni się od Pięknej. Czy ujawni swoją bajkową postać?


Jen nerwowo przygryzała długopis patrząc na Louisa.
-Czego chcesz?-zapytał pod irytowany chłopak
-No bo wiesz...Tak sobie...To znaczy...No wiesz..-zaczęła "Jak ja nie lubię niezdecydowanych dziewczyn"
-Ty co?-zapytał, trochę ostrzej niż miał w zamiarze
-Ech-westchnęła- Już nie ważne-mruknęła i wróciła do gryzienia długopisu. "Co ja miałam mu powiedzieć? On nie pamięta nawet mojego imienia. A poza tym czemu miałby mi pomagać. Kurde ale sama nie dam rady. Pytanie brzmi "Co mam zrobić by poderwać Marcela?" W życiu tego nie wypowiem. Nie ma szans. Boże jestem do niczego. A może jakimś dziwnym cudem to on do mnie podejdzie? Tak, zdecydowanie czekam na cud."
-Dlaczego każdą nam to robić?-jęknął chłopak rzucając długopisem o ścianę. Brunetka zmroziła go spojrzeniem. Nie chodziło tu o długopis rzucony w JEJ ścianę. Pytał się o to już ponad 50 razy.
-Odpowiedź się nie zmieniła-powiedziała najbardziej spokojnym tonem jakim w tej chwili potrafiła.
-Ja dalej nie widzę w tym sensu. Czego to ma nas  nauczyć?-pytał...po raz kolejny
-Tego się dowiemy-powiedziała spokojnie
-A jak nie?-jęknął
-Boże Louis zamknij się i nie marudź- "Czemu mi się podoba ta jej zaborczość?!" Chłopak potrząsnął głową wypędzając myśli i wreszcie zamilkł.

Blondynka siedziała w "szkolnej" kawiarni czekając na Lou. Przyglądała się swoim różowym paznokciom rozmyślając o dzisiejszym dniu. Czemu wysłała mu tego sms'a? Co jej to dało? Z rozmyśleń wyrwało ją chrząknięcie. Podniosła wzrok i uśmiechnęła się na widok bruneta. Biała koszulka i ciemne dżinsy. Mało orginalne ale stylowe.
-Co tam?-zapytał oplatając ją ramieniem. I te spojrzenia.
-W miarę dobrze-lekko się uśmiechnęła-Dobra-wyprostowała się-za jakiś tydzień jest ta impreza retro-powiedziała z dzikim uśmiechem
-Nooo-mruknął chłopak
-Tak pomyślałam że może by tak spiknąć Marcela i Jen-uśmiechnęła się
-Ale czemu?-zdziwił się chłopak
-No wiesz Marcel mówił że jako pierwsza odezwała się do niego Jin-powiedziała
-Jen-poprawił ją
-Nie ważne-machnęła ręką-ona nic o nim nie mówiła?
-Czemu by miała. Przecież się nie znamy. Ledwo ja znoszę-mruknął
-No nie ważne. Wypytaj ją-poprosiła
-Czemu Ci tak na tym zależy ?
-Bo jak się polubią. Będą chcieli spędzać więcej czasu razem...Na przykład robiąc nasze projekty-poruszała brwiami
-Podłe ale pomysłowe-zaśmiał się brunet przytulając dziewczynę
-Trzeba tylko jeszcze ten plan wcielić w życie-powiedziała niczym James Bond


_________________________________
Hej <3 Mam nadzieję że się podoba trochę krótki ale dajcie mi się rozkręcić ;*
CZYTASZ KOMENTARZ

7 komentarzy:

  1. O M G !!! KOCHAM TO OPOWIADANIE ŻONKO ;D ALE TA MELL TO SUKA . ;/
    KOCHAM I CZEKAM NA NEXT :* // YOUR WIFE WIKTORIA

    OdpowiedzUsuń
  2. ej. kocham to :c
    czasami troche sie gubie kto co mówi
    ale i tak jest super :o
    kochamkochamkocham ♥
    jaramsiejaramsiejaramsie ♥
    czekam na następny.
    @luvvmytomlinson informujesz ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze, jak ja uwielbiam opowiadania o Marcelu. Zawsze są genialne i to nie jest wyjątkiem. Świetnie piszesz, czekam na kolejny rozdział. <3

    W wolnym czasie zapraszam do siebie:
    http://undead-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy9:28 PM

    Supcioo !! Podoba mi sie mam nadzieje z Marcel zacznie cos czuc do Melody :DD

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy7:10 PM

    Kocham <3 bardzo lubię twoje opowiadanie. To pierwsze jakie czytam o Marcelu i jest świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy6:12 PM

    Fajne ale jest prawie identyczne co ten film disney'a. Tylko troszkę szczeguly pozmieniame. Momentami mam wrażenia jakbym oglądała ten film i to trochę mnie irytuje. Jakbyś nie miała pomysłu. Oczywiście nic ci nie zażucam bo blog mi się podoba. Zważaj na gramatykę i interpunkcje bo robisz błędy. Tak to okej. Może trochę dłuższe? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super , ale trochę szkoda bo myślałam ,że Marcel będzie z Melody :)
    W wolnych chwilach zapraszam do mnie :D
    http://to-jest-ta-chwila-uwierz-w-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń