sobota, 5 października 2013

Chapter 3

-Nie zrobiłeś tego! Nie-syczała Melody "wachlując" się mokrą koszulką. Ciecz lekko poparzyła jej skórę ale nie to się teraz liczyło. Ważne było, że zniszczył jej ulubioną koszulkę, ulubioną białą koszulę...No po prostu koszulkę.
-Przeprasza, tak bardzo przepraszam. Nie chciałem- jąkał Marcel "No to się zacznie" pomyślał. Chłopak spodziewał się awantury, wyzwisk, "bitwy" wszystkiego poza tym co się stało.
Dziewczyna zapięła swoją fioletową bluzę i spojrzała na niego kamiennym wzrokiem.
-Na jutro przyniosę Ci rozpisany 5 rozdział-powiedziała spokojnie, zabrała torbę, kurtkę i notes. I wyszła, zostawiając osłupiałego chłopaka.
-Co tu się właściwie stało?-zapytał sam siebie gdy drzwi się zamknęły.
    "No to się będzie dziać" blondynka zaśmiała się w duchu. Rzuciła torbę na siedzenie pasażera i wsiadła do swojego czerwonego samochodu. Nucąc najnowszy kawałek Rihanny, Melody dojechała do domu.
Przed garażem stał BMX Josh'a. Auta państwa Harris nie było co oznaczało że dalej są w pracy. Jedyne czego blondynka nie cierpiała bardziej niż znoszonych rzeczy był jej brat. Starszy, wkurzający brat.
 Westchnęła i otworzyła drzwi. Szybkim tempem pokonała schody i weszła do swojego pokoju. Zdjęła brudną koszulkę i wrzuciła ją do kosza. No oczywiście, po co wyprać lepiej wyrzucić. Ubrała czarną bokserkę i ciepłe kapcie. Z salonu na dole roznosił się śmiech Josha i jego "cudownych" kumpli.
Zejście na dół było konieczne, w celu dojścia do kuchni.
Kuchnia=żelki
Żelki=radość 
Krótka piłka.

*Melody*
Zeszła na dół. Przystanęłam w przedpokoju przeglądając się w lustrze. Uwielbiam te dżinsy, mój tyłek wygląda w nich idealniej. O ile to w ogóle możliwe. Przeczesałam włosy palcami i pewnym siebie krokiem przeszłam przez salon. Oczy kolegów Josh'a od razu spoczęły na mnie. Nie lubiłam tego. Było to dziwne a zarazem fajne. Choć czasem przerażające i przytłaczające. Nie, no dłużej nie zniosę widoku śliniącego się James'a
-Josh, ogarnij kolegów-powiedziałam wchodząc do kuchni. Nie usłyszałam odpowiedzi zamiast tego w kuchni pojawiła się cała "banda". Ech, jak bardzo chciałam wtedy wyjść..
-Jak tam twój kujonek?-zapytał złośliwie się uśmiechając
-Skąd wiesz?-zdziwiłam się
-Siostrzyczko, wszystko o tobie roznosi się bardzo szybko-pokręcił głową. Ha, ja fejm!
-Taaak-przeciągnęłam "a"-Wylał na mnie kawę-odparłam bez emocji. 
-O nie! Wylał na ciebie kawę!-sztucznie dramatyzował Andrew
-Żyje jeszcze?-zaciekawił się Mike
-Tak żyje-powiedziałam wyciągają paczkę żelków z szafki. Włożyłam żelki pod pachę i bez słowa wyszłam z kuchni.
-Twoja siostra to laska!-usłyszałam jeszcze James'a
-Nawet się do niej nie zbliżaj-ostrzegł go Josh. Pokręciłam rozbawiona głową. Po co mi jakiś tam Mike, mam Louisa. Najpopularniejszego chłopaka w szkole. Spotykając się z nim uzyskam zazdrość, nienawiść i podziw u innych dziewczyn.


"Ładny dom". To było pierwsze stwierdzenie Jen po przekroczeniu progu, domu pana Tomlinsona. Weszli po krętych schodach do pokoju chłopaka. Miał czysto w pokoju, dziś wyjątkowo. Zielone ściany, puchary, medale, dyplomy porozwieszane po ścianach. Zwykły pokój nastolatka. Zwykły pokój niezwykłego nastolatka. Chłopak zamknął drzwi zażenowany, że musi z nią spędzać czas. Nie była najgorsza ale i tak stokroć wolał spędzać czas z kumplami lub ewentualnie z Mel.
-Zdjęcie Melody? Serio?-zapytała wskazując zdjęcie w ramce.
-Tak. A co?-wzruszyłem ramionami
-Nic-zmieszałam się- Gdzie ono było robione?-zapytała.
-Na obrzeżach miasta-powiedział wymijająco. Było to zaskoczenie. Wszyscy byli pewni że tych dwoje spotyka się jedynie w szkole i może czasem do siebie piszą. Jak różna była rzeczywistość.
-Dobra zaczynajmy chcę mieć to z głowy-powiedział i otworzył książkę na pierwszym rozdziale-Nie no serio, dlaczego księżniczki!-krzyknął chłopak po pięciu minutach czytania
-A bo ja wiem! Logika nauczycieli-odpowiedziała brunetka przewracając kartkę.
-Nie chce mi się tego czytać to nudne-jęknął
-Tak masz rację-potwierdziła dziewczyna i zamknęła książkę-Mogę się coś ciebie spytać-zapytała dziewczyna po chwili krępującego milczenia
-Nu-mruknął chłopak
-Czy Melody na serio jest fotomodelką? Niektórzy mówią tak inni nie..?
-Tak jest fotomodelką-powiedział wzdychając-Wpisz sobię Melody Harris w google to ci wyskoczą jakieś zdjęcia-wzruszył ramionami patrząc w okno
-Dobra-powiedziała cicho dziewczyna. I znów krępująca cisza. "Może spytam o jakiś mecz? Nie, to będzie głupie.." 
-Słyszałaś o tej imprezie retro?-zapytał wyrywając dziewczynę z zamyślenia
-Tak, ale to dopiero za dwa tygodnie-odpowiedziała

"Cześć Mels co tam u cb? ;3"
"Może być ale ten kujon zniszczył mi bluzkę! Grr"
"W jaki sposób?"
"Wylał na mnie kawę.."
"Frajer!"
"Tak...Um...Elena?"
"Tak? ^^"
"Idziesz na tą imprezę RETRO?"
"TAK! Zapowiada się cudownie! *o*"
"Trzeba będzie iść na zakupy! ;*"
"Jutro po treningu?? ;D"
"Pewnie! Nie mam zamiaru spędzać kolejnego popołudnia z tym debilem!!"
"Ok, to umówione. Branoc <3"
"Dobranoc Els"

*Jen*
Ta, jasne Harris fotomodelką! Proszę was koń byłby lepszym modelem!


Nie dobra cofam ona jest prześliczna. Na żywo cudowna przed obiektywem królowa!



_______________________________________________________________
Wyłudzam komentarze ;D

3 komentarze:

  1. Zajebiście jak zwykle tylko szkoda ,że tak rzadko dodajesz :D , ale jest super zapraszam do mnie : http://to-jest-ta-chwila-uwierz-w-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy4:17 PM

    Genialne :D czekam z niecierpliwością na kolejny :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Dodawaj częściej plose :c

    OdpowiedzUsuń